Zapraszamy do obejrzenia poniższego filmu, który dokumentuje naszą przygodę z tegorocznymi zawodami FSAE ITALY oraz przeczytania długiego, ale treściwego opisu naszych przeżyć! Aby zobaczyć więcej zdjęć, przejdź do galerii na facebook’u.

Dzień 1 (czwartek, 13.09.2012)

Zespół dotarł na miejsce około godziny 9 rano, po blisko 20 godzinach jazdy. Najpierw udał się na kemping, gdzie rozstawił namioty i zjadł pierwszy posiłek.

Pierwszy posiłek

Następnie około godziny 14. wszyscy pojechali na odległy o około kilometr tor, aby również tam rozłożyć rzeczy w swoim pitstop’ie oraz wystawić bolid. Zaczęto też składać elementy pojazdu, które były przewożone osobno (głównie płaty przedni i tylny).
O godzinie 18. kierownik zespołu poszedł zarejestrować oficjalnie zespół w zawodach. Organizatorzy przekazali mu odpowiednie dokumenty i identyfikatory.
Oprócz polskiej załogi, w klasie silników spalinowych startowało jeszcze 41 innych załóg z Europy i Azji oraz 17 w klasie silników elektrycznych.

Dzień 2 (piątek, 14.09.2012)

Aby samochód był dopuszczony do konkurencji dynamicznych, musiał przejść szereg rygorystycznych testów.

Technical inspection

Dlatego od samego rana trwały intensywne przygotowania do inspekcji technicznej, która miała sprawdzić zgodność konstrukcji pojazdu z regulaminem zawodów. Zdjęto połowę poszycia oraz nos bolidu, by umożliwić kontrolę zakrytych nimi elementów bolidu takich jak tzw. impact attenuator (zderzak), pedałów gazu i hamulca oraz amortyzatorów.
W czasie inspekcji sędziowie nie dopatrzyli się większych uchybień, byli zadziwieni dokładnością i precyzją wykonania. Jeden z sędziów nawet zrobił zdjęcie jednego z elementów, by „pokazać to swoim inżynierom”. Drobny problem został szybko rozwiązany.
W międzyczasie odbyło się oficjalne otwarcie zawodów.
Następnie każdy z kierowców musiał pokazać, że jest w stanie awaryjnie wysiąść z pojazdu w czasie poniżej 5 sekund. Kierowcy przeszli próbę bez problemów.
O godzinie 17. odbyła się prezentacja biznesowa, którą przygotował jeden z członków zespołu. Następnego dnia ukazały się wyniki: 42,75 na 75 punktów i 32. miejsce na 42 drużyny.
Mniej więcej w tym samym czasie pozostała część zespołu przystępowała do kolejnych testów technicznych: noise test (test głośności), tilt test (test przechyłu bocznego) i brake test (test hamowania).
Pierwsze podejście do testu głośności zakończyło się negatywnie, ale – jak się później okazało – przez błąd sędziów (pomiar odbył się przy wyższych obrotach silnika niż powinien). Test przechyłu bocznego (sprawdza szczelność układów oraz położenie środka ciężkości pojazdu) wypadł pomyślnie.

Tilt test

Potem odbył się też pomiar masy i jej rozkładu na osie. Nasz wynik to 269kg (bez tylnego górnego skrzydła) oraz rozkład 117 na przednią i 152 na tylną oś.
Tego dnia samochód zdążył jeszcze, tuż przed zamknięciem stanowiska, podejść do break test’u, ale zakończył go negatywnie (silnik gasł i pojazd obracał się podczas hamowania). Jednakże nazajutrz było jeszcze dużo czasu na analizę problemu i naprawę usterek.
Wieczorem załogę odwiedził jeden z sędziów, który następnego dnia miał uczestniczyć w Design Event (obronie pracy pod względem technicznym). Odbyła się miła, luźna rozmowa.

Dzień 3 (sobota, 15.09.2012)

Rano w godzinach 9.00-9.45 odbył się Design Event. Zespół dzielnie bronił słuszności zastosowanych rozwiązań i odpowiadał na wszelkie pytania sędziów. Brak doświadczenia w tego typu zawodach dał o sobie znać, ale wynik 68 na 150 punktów można uznać za przyzwoity, jak na pierwszy raz. Gorzej poradziło sobie 12 drużyn.
O godzinie 14.30 odbyła się rozmowa nt. kosztów budowy bolidu (Cost Event). Rozmowa dotyczyła głównie tego, co można było zrobić taniej. Sędziowie podkreślali wysoki poziom przygotowania raportu. Mieli uwagi jedynie do braku prezentacji dotyczącej obniżenia kosztów, co wynikło z błędnej interpretacji regulaminu. Uzyskany wynik ustępuje najlepszym drużynom tylko o około 10 punktów. Ostatecznie oceniono występ na 59.87 na 75 punktów, co dało 18. pozycję w tej konkurencji.
Tuż potem zespół rozwiązał problem układu hamulcowego i podszedł do break test’u, zaliczając go. Był to ostatni etap inspekcji technicznej.
W dalszej części popołudnia zespół nie próżnował – kierowcy mieli czas, aby doszlifować umiejętności na practice area (wydzielonym placu do testów dynamicznych). Do godziny 18. udało się pożytecznie wykorzystać kilka 5-minutowych rund.
Tuż po godzinie 18. udaliśmy się w raz z innymi załogami na linię startową toru Autodromo Riccardo Paletti – Varano de’ Melegari, aby wziąć udział w zrobieniu pamiątkowego zdjęcia panoramicznego.

Panorama

Dzień 4 (niedziela, 16.09.2012)

Tego dnia zaczynało się meritum zawodów, czyli konkurencje dynamiczne.
Z samego rana trwały jeszcze ostatnie poprawki i regulacje, głównie parametrów zawieszenia. Następnie w godzinach od 9.00 do 13.00 zespół uczestniczył w dwóch konkurencjach dynamicznych: acceleration (ta konkurencja sprawdzała przyspieszenie na odcinku 75m) oraz skid pad (sprawdzała jazdę w zakrętach na torze w kształcie „ósemki” ). Uzyskano następujące wyniki: czas 4,05s. i 9. miejsce (62,451 na 75 punktów) w acceleration oraz 17. wynik w skid pad (22,64 na 50 punktów). Rezultaty tych konkurencji bardzo optymistycznie nastawiły zespół do kolejnej konkurencji, która odbyła się po przerwie obiadowej – autocross (wyścig na czas po krętym torze – można go porównać do sesji kwalifikacyjnej w zawodach Formuły 1).

Upss!!

Pełen optymizmu, zespół wykorzystał czas przed nadejściem jego kolei w autocross, by przeprowadzić kilka jazd na practice area. Wtedy doszło do groźnie wyglądającego incydentu, kiedy to jeden z kierowców wjechał delikatnie w barierkę i lekko uszkodził przednie skrzydło. Po chwili szoku, zespół zbadał zniszczenia, które okazały się niewielkie, a uszkodzenie zostało sprawnie zabezpieczone i pojazd został dopuszczony do dalszej jazdy.
Większość załogi pełna wiary i ciekawości śledziła zmagania kierowców z trybuny, kiedy polski bolid wyruszył na tor. Przejazdy wyglądały naprawdę imponująco i już zdawało się, że będzie kolejny dobry wynik, ale niestety do lepszych wyników doliczono kary za potrącenie pachołków. Po doliczeniu karnych sekund, ostateczny wynik to tylko 7,5 na 150 punktów i 22. miejsce.
Kierowcy uczestniczący tego dnia w konkurencjach zgodnie twierdzili, że widoczność z fotela kierowcy była ograniczona (szczególnie na przednie koła), dlatego jeszcze tego wieczora podjęto działania w celu poprawy tego stanu rzeczy, aby bolid był przygotowany na najważniejszą konkurencję zawodów, która miała odbyć się kolejnego dnia.
Tego dnia odbył się jeszcze jeden, nieoficjalny wyścig, który można obejrzeć poniżej:

Dzień 5 (poniedziałek, 17.09.2012)

Tego dnia jedyną (ale najważniejszą w całych zawodach) atrakcją był wyścig endurance (22-kilometrowy wyścig po krętym torze – we Włoszech było to 28 okrążeń; po 14 okrążeniach następowała zmiana kierowców). Konkurencja ta determinowała wynik całych zawodów, gdyż można było zdobyć w niej aż 40% wszystkich punktów (300 pkt za wyścig plus 100pkt za zużycie paliwa)! Większość załogi znów zasiadła na trybunie, aby z niekrytymi emocjami śledzić poczynania zbudowanego przez nią bolidu.

Start!!

Samochód wystartował. Po zapoznaniu z torem, kierowca na każdym okrążeniu pokazywał na co stać zarówno jego, jak i bolid. Bez większych problemów mieścił się w wąskich zakrętach (mimo przedniego skrzydła, które to utrudnia) i wykręcał dobre czasy. W połowie wyścigu, podczas zmiany kierowców, doszło do nieoczekiwanego – zagotował się płyn w układzie chłodniczym. Sędziowie zadecydowali, że pojazd nie może kontynuować jazdy. To przekreśliło marzenia o dobrej lokacie. Analizując wyniki tej konkurencji, można dostrzec, że zaledwie 15 załóg (około 40% stawki) dojechało do mety. Polska załoga została sklasyfikowana na 23. miejscu z 14 punktami (tyle, ile ukończonych okrążeń; pomiar zużycia paliwa nie odbył się ze względu na nieukończenie konkurencji).
O godzinie 19.30 odbyło się uroczyste zakończenie zawodów, na którym zostały wszystkim rozdane pamiątkowe tabliczki, a następnie najlepsze zespoły klasy silników spalinowych oraz elektrycznych odznaczono pucharami.
Zmęczony, ale zadowolony, zespół udał się w drogę powrotną „z ziemi włoskiej do Polski”.

Pamiątkowa tabliczka

Post scriptum

– Ostatecznie zajęliśmy 25. miejsce na 42 załogi, co uważamy za sukces, jako że debiutowaliśmy w tego typu zawodach.
– Tym samym pojazdem (z modyfikacjami) zamierzamy wystartować w dwóch kolejnych seriach zawodów w przyszłym roku. Chcemy pokazać tym samym prawdziwe możliwości naszego pojazdu z dobrze przeszkolonymi kierowcami za kierownicą.
– Załoga wróciła z zawodów pełna entuzjazmu i zapału do pracy. Wierzymy, że po uporaniu się z kilkoma drobnymi problemami, podszkoleniu kierowców oraz dzięki nabranemu doświadczeniu w kolejnych edycjach mamy szansę na czołowe lokaty! Prace nad tym zaczęliśmy już następnego dnia po powrocie z zawodów.

date14 gru 2012

Wpisz komentarz:

Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.