Cieszymy się, że interesuje was nasz występ na Hockenheim. Zgodnie z obietnicą dziś przed Wami kolejna część relacji obejmująca konkurencje dynamiczne. Zapraszamy.

Po zaliczeniu wszystkich „statyków” w piątek, mogliśmy w końcu zacząć jeździć. Tor „Ósemki” w tym roku był ciągle polewany wodą aby zapewnić wszystkim uczestnikom tak samo trudne warunki. Z racji ciągłego natrysku wody i nierównej nawierzchni konkurencja ta, jak się okazało była bardzo wymagająca – w różnych miejscach toru warstwa wody znacząco się różniła – dlatego samochód wpadał to w podsterowność to w nadsterowność i tylko doświadczenie naszych kierowców pozwoliło nam na osiągniecie zadowalającego nas czasu 6.345 – i sklasyfikowaniu nas na 39 miejscu.

Test przyśpieszenia i Sprint – jedno okrążenie toru na czas – zostały zaplanowane na sobotę. Krótko po odprawie kierowców – zajęliśmy się ustawianiem samochodu do testu przyśpieszenia – zostały zmienione nastawy zawieszenia i ciśnienie w oponach by zapewnić maksymalną przyczepność podczas startu. Pierwszy kierowca w swoich dwóch podejściach uzyskał słabe czasy – jak się okazało z powodu problemów z silnikiem – obroty nie chciały przekroczyć 9,000 obr/min. Przed próbą drugiego kierowcy próbowaliśmy znaleźć tego przyczynę – niestety bez skutku – aż tu nagle silnik ożył i znów osiągał 13,000 obr/min bez najmniejszych problemów. Tym razem uzyskaliśmy czas 4,474 który pozwolił nam na uplasowanie się na 37 miejscu. Po zakończeniu obu przejazdów na teście przyśpieszenia ustawiliśmy się w kolejce do Sprint’a. Pierwszy kierowca niestety znów miał problemy z silnikiem na pierwszym okrążeniu. Przy starcie do drugiego okrążenia silnik nagle zaczął się dławić i zgasł na torze. Czas mijał a samochód nie chciał odpalić. Ostatnie, zrezygnowane naciśnięcie startera i odpalił wkręcając się na 13 tyś. – samochód ożył z pełną mocą. Niestety czas stracony na próbach ponownego odpalenia był nie do odrobienia – mimo tego nasz kierowca pokazał na co stać nasz samochód kończąc okrążenie w bardzo szybkim tempie. Teraz byliśmy pewni że mamy spore problemy z silnikiem. Wróciliśmy do garażu i zaczęły się poszukiwania. Podejrzenie padło na przytkany wydech – na potrzeby testu głośności. Silnik nie został wystrojony na tak duże opory dla gazów wylotowych – co powodowało problemy w jego pracy. Zmniejszyliśmy ilość wełny stalowej w tłumiku mając ciągle na uwadze limit 110 dB i silnik zaczął normalnie pracować. Ustawiliśmy się w kolejce do Sprint’u z drugim kierowcą. Mając jedynie 4 samochody przed sobą rozpoczęła się ulewa. Szybka zmiana opon i byliśmy gotowi do wyjazdu na tor – niestety już teraz wiedzieliśmy że nie poprawimy naszego czasu z powodu warunków jakie panowały. Pierwsze okrążenie naszego kierowcy wywołało burzę oklasków, z racji kilku piruetów i przejeżdżania większości zakrętów, a także prostych, bokiem. Sobotę zakończyliśmy przyglądając się zmaganiom samochodów elektrycznych podczas Endurance’u – wyścigu na dystansie 22km który czekał i nas, ale następnego dnia – który odbywał się w nocy od 22 do 1 nad ranem. Specjalne oświetlenie tworzyło wspaniałą atmosferę – a osiągi czołowych teamów przewyższały najlepsze konstrukcje spalinowe.

Niedziela była bardzo ważnym dniem – czekał nas endurance – podczas którego samochód przejeżdża 22km z postojem w połowie i zmianą kierowcy. Jednocześnie mierzone i oceniane jest zużycie paliwa. Podczas tej konkurencji można zdobyć najwyższą liczbę punktów spośród konkurencji dynamicznych. Pewni siebie i samochodu – jako że wszystkie problemy zostały rozwiązane – wstaliśmy tego ranka z dobrymi humorami. Słońce nagrzewało tor, więc oczywistą decyzją było założenie suchych opon tzw. slicków. W trakcie odkręcania lewego tylnego koła coś było nie tak – jedna z nakrętek nie chciała puścić. Okazało się że fatum z Silverstone dopadło nas i tutaj – mocowanie szpilki do piasty uległo zmęczeniowemu zniszczeniu. Przez chwilę byliśmy całkowicie załamani – ale tak jak w Anglii nie zamierzaliśmy się poddać. Został opracowany plan naprawy – możliwy do wykonania w ok 3 godziny – wszyscy zabrali się do pracy. Zgłosiliśmy nasz późniejszy start sędziom – niestety nie byli tym zachwyceni. Po próbach przekonywania z naszej strony odbyli naradę – niestety nasz przypadek został uznany za tzw. opuszczenie kolejki i jeżeli chcieliśmy wystartować – musieliśmy zmieścić się w porannej sesji która kończy się o 12:30. Mieliśmy 75 minut by rozłożyć piastę, układ hamulcowy, przetoczyć piastę, wkleić nową flanszę i złożyć wszystko z powrotem – to zadanie było niewykonalne. Po raz kolejny usterka techniczna nie pozwoliła nam na ukończenie wszystkich konkurencji. Nie mogąc nic zrobić – pozostało nam jedynie przyglądnie się zmaganiom innych teamów. Jak co roku endurance ukończyło raptem 30 samochodów z ponad 100 zgłoszonych.

Byliśmy całkowicie załamani – cała nasza roczna praca, nie przespane noce, nie zaliczone kursy, pomoc ze strony naszych sponsorów i uczelni – to wszystko ciągle za mało by ukończyć całe zawdy. Na szczęście cały wysiłek z naszej strony, sponsorów i uczelni nie zostanie zaprzepaszczony. W ciągu tego roku bardzo dużo nauczyliśmy się na temat projektowania i wykonywania elementów, pracy w grupie, zarządzania i motywowana ludzi. Całe to doświadczenie zostanie wykorzystane przy budowie kolejnego samochodu. Poprawiliśmy nasz występ z zeszłego roku startując w większości dynamicznych konkurencji.

Cel na następny rok – ukończyć Endurance i znaleźć się w Top20.

Wracaliśmy do Polski z gorzki poczuciem zawodu, ale z umysłami pełnymi nowych pomysłów. Dosyć wspomnieć że już w drodze dyskutowaliśmy na temat nowego samochodu, następnego dnia podsumowaliśmy cały projekt, wylistowaliśmy błędy, znaleźliśmy ich możliwe przyczyny, określiliśmy nową strukturę zespołu (z zespołu który pierwszy startował w 2009 wszyscy już skończyli studia i niestety kończą karierę w Formule Student), a już teraz powstają nowe modele RT03.

Ogromne podziękowania składamy wszystkim osobom zaangażowanym w nasz projekt, przede wszystkim władzom uczelni i naszym Sponsorom dzięki którym projekt mógł zostać urzeczywistniony i Wam fanom i czytelnikom za wsparcie i trzymane kciuki. Zapraszamy do śledzenia naszych postępów dalej bo będzie się działo!

date15 sie 2011

Wpisz komentarz:

Musisz być zalogowany aby wpisać komentarz.